Laro Groza prastarego lasu

Antoni Kwapisz
07.09.2015

25 VI 2010 w Klubie Osiedlowym „Maciuś I” odbył się LARP pt. „Groza Prastarego Lasu”. Był on tworem autorskim, opartym na neoautochtonistycznej teorii Józefa Kostrzewskiego, sławnego archeologa, na temat etymologii Słowian. Mimo że teoria ta została dawno temu obalona i do dziś budzi kontrowersje, idealnie nadaje się na podłoże pod LARPa.

Teoria Józefa Kostrzewskiego mówi o ciągłości osadniczej na ziemiach polskich od czasów kultury łużyckiej, aż po wczesne średniowiecze. Elementarnym jej aspektem jest teza, iż Słowianie mają swój początek w kulturze łużyckiej, to znaczy zajmowali ziemie polskie już od epoki brązu. Posłużyłam się tą teorią, aby stworzyć podłoże pod LARPa.

Akcja LARPa toczy się we wsi Przywozie, na terenie należącym do plemienia Tuszemla, w największej świątyni Światowida. Głównym problemem jest spór o ziemie, należące kiedyś do plemienia Kołoczin, jednak utracone na rzecz plemienia Tuszemla. Na terenie, o który toczy się spór, trwają walki, natomiast samą wieś Przywozie nękają poważne, wewnętrzne sprawy.

Od kilku miesięcy utrapieniem mieszkańców wsi stała się strzyga. Krwiożercza i okrutna bestia zaspokajała swój głód niemowlętami. W ostatnim miesiącu liczba jej ataków wyjątkowo wzrosła, we wsi zaczęła szerzyć się panika. Wielu mężnych śmiałków usiłowało zastawić pułapkę na szkaradnego potwora, jednak żaden z nich nie uszedł z życiem.

Ponadto, zmorą wędrowców stały się duchy z kurhanów. Przebudził je krzyk niewinnych niemowląt, bestialsko mordowanych przez strzygę. Nie mogą zasnąć słysząc ciągłe krzyki i bezustannie snują się po trakcie strasząc kupców. Ich obecność w znacznym stopniu wpłynęła na zastój w handlu, gdyż kupcy odmówili zapuszczania się na trakt, dopóki sprawa ze zjawami nie zostanie rozwiązana. Na kurhanach odbyło się zebranie szamanów z okolicznych wsi, w celu ustalenia sposobu walki z duchami.

Ażeby tego było mało, mieszkańców wsi irytuje także sprawa Kapłanki Mścisławy z wyspy Truso leżącej w sąsiedztwie Przywozia. Mścisława przewodzi niewielką wspólnotą, założoną na wyspie, która składa hołd Wielkiemu Światowidowi. Kapłanka jednak odprawia obrzędy w sposób dość niekonwencjonalny, za pomocą składania ofiar z ludzi oraz odprawiania szeroko rozumianej rozpusty na ołtarzu bóstwa. Niejednokrotnie mieszkańcy wsi kierowali do niej prośby o ucywilizowanie się, jednakże Mścisława kategorycznie odmawia zaprzestania na wyspie krwawego kultu. Wilkomir, wódz plemienia Tuszemla niejednokrotnie interweniował
w tej prawie, jednak nie ma nad kapłanką wystarczającej władzy, ze względów militarnych. Mścisława praktycznie rządzi plemieniem Tuszemla zza pleców nieudolnego wodza, ponadto dostarcza mu 1/3 ludzi do wojaczki.

Do tego – wydarzyło się świętokradztwo!
Został skradziony posąg Światowida ze świątyni. Posąg ten, według legendy, miał być darem dla ludzkości od samego bóstwa i symbolem jego mocy. Kradzież posążka to policzek wymierzony Wielkiemu Bóstwu. Teraz większość drży przed jego gniewem. Aczkolwiek są tacy, którzy śmią twierdzić, iż Światowid na zawsze opuścił ten łez padół, udał się do lepszego świata, a tym samym ma w głębokim poważaniu Ziemię oraz jej mieszkańców.

Z tych powodów, a także wielu pomniejszych, we wsi Przywozie odbył się wiec. Dostali na niego zaproszenie wszyscy mieszkańcy wsi, przybył także Stronisław, syn wodza Dalestryja, z plemienia Kołoczin. Został wysłany w celu pomocy przy zabiciu krwiożerczej strzygi, miał zorganizować wyprawę przeciwko potworowi. Obrady nie obyły się bez rękoczynów oraz krwawych rozwiązań. Przez przypadek poniosła śmierć Sędzisława, dziwożona z leśnego zamtuzu, prowadzonego przez wiedźmę. Po jej śmierci natomiast wyszło na jaw, iż to ona w dużym stopniu przyczyniła się do zniknięć dzieci – w jej izbie, w zamtuzie, znaleziono kilkanaście noworodków, które
Sędzisława zamierzała wysłać na eksport. Szczęśliwym trafem handel został udaremniony przez duchy kurhanów.

W czasie obrad przybył także posłaniec informujący o przebiegu bitwy. Okazało się, iż Dalestryj, wódz plemienia Kołoczin, bohatersko poległ na polu chwały, jednakże plemię Kołoczin wygrało bitwę i zmierza w głąb terenów plemienia Tuszemla. W tych okolicznościach Stronisław, który nagle stał się wodzem, ułożył się z kapłanką Mścisławą, Borzymirem – wyznawcą Podziemnych Bóstw oraz drużyną najemną Waregów pod przewodnictwem Snorriego Hamara, aby wspólnymi siłami pokonać wojów Wilkomira oraz przejąć władzę nad plemieniem Tuszemla, przy jednoczesnej gwarancji autonomii wyspy Truso na rzecz kapłanki Mścisławy – o co od lat usilnie zabiegała. Przy czym prośby o ucywilizowanie się spełzły na niczym.


Wyprawa przeciwko krwiożerczej strzydze nie doszła do skutku. Potworem okazała się Bohuwola, córka wiedźmy Wszebory, która przed laty została naznaczona klątwa przez odrzuconego kochanka. Usiłowała pozbyć się okrutnego piętna, co jej się nawet udało. Odbył się rytuał, pod przewodnictwem szamana Kabongi, który zmienił Bohuwolę z powrotem w człowieka. Po czym dziewczyna wyjechała w siną dal w dawnym kochankiem, Resławem.

Do tego Borzymir, wyznawca Podziemnych Bóstw, skompletował całkiem silną drużynę odważnych i walecznych istot, nie do końca ludzkich. Niestety, złorzeczył Światowidowi przed jego ołtarzem i Wielkie Bóstwo poraziło go gromem. Borzymir poległ w świątyni, ku przestrodze.

Posążek bóstwa wrócił na swoje miejsce przy pomocy Gościsławy, która przybyła z daleka, aby złożyć Światowidowi cześć. Jako że wiele lat temu straciła pamięć, a jedyne urywki kierowały ją do właśnie tej świątyni, uzyskała odpowiedzi na wszystkie dręczące ją pytania. W świątyni spotkała Mścisławę, swoją siostrę. Obie były kiedyś potężnymi kapłankami, jednakże Mścisława była rządna władzy. Odebrała zatem Gościsławie moc oraz pamięć i strąciła ją na ziemię. Jednakże w świecie bogów ten postępek był niewybaczalny, więc Mścisława otrzymała surową karę. Wielki Światowid odebrał jej całą moc, strącił samotną na wyspę, która od tej pory miała stać się jej domem. Ponadto – naznaczył ją klątwą, iż w dniu, kiedy siostra zjawi się upomnieć o swoje, Mścisława musi oddać jej to, co jest dla niej najważniejsze. Tym oto sposobem posążek Światowida, który miał posłużyć Mścisławie zwaśnieniu obu plemion, dostał się w ręce Gościsławy, która przywróciła mu należną cześć. W zamian została jej przywrócona pamięć i moc.

Jednakże zakończenie LARPa okazało się tragiczne dla wielu postaci. Ci, którym udało się uciec wcześniej lub zniknąć (jak np. Gościsławie), zdołali ujść z życiem. Jednakże wszyscy, którzy mogliby w zbyt znaczny sposób zagrażać nowemu wodzowi plemienia Kołoczin, ponieśli śmierć z ręki drużyny najemnych Waregów, po których posłał Snorri Hamar.

Akcja LARPa była bardzo dynamiczna, a rozwiązania często nieoczekiwane i zawiłe. Gracze bardzo sumiennie wcielili się w dane role, usiłując zagarnąć dla swoich postaci jak najwięcej. Wszystkie wątki zostały wyjaśnione, a co najważniejsze – nie zabrakło humoru i dobrej zabawy.

Autorka LARPa i relacji: Beata "Ariien" Bąkowska
GFK

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie