W poszukiwaniu prajęzyka

Maciej Piwowski
05.09.2015

Język się zmienia i to stwierdzenie nie jest chyba dla nikogo zbytnio szokujące. Nasz język polski zmienił się trochę na przestrzeni ostatnich 10-15 lat, wchłaniając masę słów angielskiej proweniencji. Tym bardziej zmienił się na przestrzeni ostatnich stu lat, jeszcze bardziej przez ostatnie 4 stulecia. Badania zabytków piśmiennictwa pokazują, że języki słowiańskie były kiedyś podobniejsze do siebie niż są dzisiaj. Pozwoliło to sformułować hipotezę, że wywodzą się one od jednego wspólnego prajęzyka, zwanego prasłowiańskim. Czy taki język rzeczywiście kiedykolwiek istniał? Czy uda się go zrekonstruować? Postarajmy się najpierw odpowiedzieć na to pytanie.

Metoda poszukiwań

Można próbować odtwarzać różne elementy języka prasłowiańskiego, stosunkowo najłatwiej jednak odtworzyć jest prasłowiańskie wyrazy. W każdym języku istnieją dwa źródła słownictwa, które najczęściej jest przedmiotem badań pokrewieństwa języków i językowej prehistorii. Sporą część stanowią zazwyczaj zapożyczenia, czyli wyrazy trafiające do danego języka z języków obcych. Na przykład do polszczyzny trafiły ostatnio z angielskiego lizing (pisany w dalszym ciągu leasing), diler (dealer), baner (banner) czy biling (billing), nieco starsze są dżinsy, komputer, rewolwer, dżem, budżet. Źródłami wielu zapożyczeń były w przeszłości inne języki, jak:

  • rosyjski (czajnik, łagier, samowar, turma, zsyłka),
  • francuski (abordaż, bagietka, bandaż, fryzjer, prodiż, świta),
  • włoski (fontanna, fraszka, impresario, karczoch, pianino, poczta),
  • niemiecki (burmistrz, cecha, kartofel, rynek, rynsztok, rynsztunek, śluza, wihajster, wójt),
  • łaciński (atrament, centrum, historia, insurekcja, lektura, termin),
  • białoruski (czerep, morda, najmita, posag),
  • ukraiński (czereśnia, dereń, hultaj, kniaź, krynica, portki, wiedźma),
  • czeski (czyhać, hańba, pawlacz, robot),
  • węgierski (baca, dobosz, gazda, hajduk, juhas, orszak, szałas, szyszak),
  • turecki (atłas, chałwa, dywan, dzida, dziryt, haracz, kawa, kobierzec, torba, wezyr).

W uproszczeniu dla konkretnego użytkownika jakiegoś języka rzeczywistym zapożyczeniem jest słowo obce, które przyswaja sobie w ciągu swojego dorosłego życia. Natomiast słowa, których uczy się w dzieciństwie jako element języka ojczystego, najczęściej od rodziców, traktuje jako słowa odziedziczone. Zapożyczenia przychodzą jednak do języka w różnych okresach. Dlatego niektóre słowa, które z punktu widzenia naszego użytkownika są odziedziczone, w rzeczywistości badaczowi dają się zidentyfikować jako zapożyczenia. Między innymi szereg słów z wyżej podanej listy większość Polaków nigdy nie posądzałaby o obce pochodzenie.

Ogólna ilość wyrazów zapożyczonych w danym języku jest imponująca. Średniowiecznym zapożyczeniem jest np. wyraz cegła (z sgn.), znacznie starsze są zapożyczone od Gotów lub od innych plemion germańskich ogólnosłowiańskie wielbłąd, chleb, mleko, choć pewni językoznawcy niechętnie chcą w to uwierzyć wbrew oczywistym faktom. Zauważmy, że najczęściej zapożyczenia to terminy techniczne, można rzec specjalistyczne, związane z określoną dziedziną życia. Słowa podstawowe, jak matka, woda, ręka, raczej nie są zapożyczane. Rzadko kiedy przedmiotem zapożyczenia bywają czasowniki, zupełnie wyjątkowo zaimki i inne części mowy (ang. zaimek they jest właśnie pochodzenia obcego, nordyckiego). Stosunkowo rzadko zapożyczeniom podlegają elementy słowotwórcze, jeszcze rzadziej – fleksyjne. W języku polskim mamy jednak cały szereg zapożyczonych sufiksów, które wykorzystano do tworzenia nowych wyrazów, np. -unek w pocałunek, -aż w kolportaż, reportaż czy -ada w defilada. Język węgierski zapożyczył natomiast z łaciny sufiks -andó ~ -endő, służący do tworzenia imiesłowów biernych czasu przyszłego.

Jeżeli w ogóle zapożycza się liczebniki, to częściej te oznaczające wyższe liczby. Stąd podobieństwo liczebników świadczy na ogół o pokrewieństwie języków. Niestety, zasady tej nie można stosować bezwzględnie. Na przykład w japońskim obok odziedziczonych hitotsu, futatsu, mittsu, yottsu… oznaczających 1, 2, 3, 4, … istnieją jednak ichi, ni, san, shi… pochodzenia chińskiego. Podobna sytuacja ma miejsce w koreańskim. Gdyby odziedziczone terminy japońskie czy koreańskie zanikły w toku rozwoju języka, moglibyśmy dojść do błędnego wniosku, że języki te są bliżej spokrewnione. Taka sytuacja przydarzyła się zresztą naprawdę badaczom języków Dalekiego Wschodu. Otóż języki tajskie uważano długo za pokrewne chińskiemu i tybetańskiemu właśnie na podstawie podobieństwa liczebników. Dziś specjaliści sądzą, że w rzeczywistości języków tych nie łączy bliższe pokrewieństwo, a podawane uprzednio przykłady podobieństw wyrazów wynikają ze starych zapożyczeń z chińskiego do tajskiego. Duże ilości zapożyczeń chińskich powodowały również niepewność badaczy co do pokrewieństw wietnamskiego. Dziś wiadomo, że jest to język z rodziny austroazjatyckiej, która przypuszczalnie nie jest spokrewniona z językami chińsko-tybetańskimi.

W rozważaniach nad pokrewieństwem języków najważniejszą rolę odgrywają wyrazy odziedziczone z prajęzyka, a jak widać, wcale nieprosto ustalić, które to wyrazy. Niestety, wymaga to rozległej wiedzy i doświadczenia. Nie można opierać się na przypadkowych podobieństwach. Nawet setki podobnych słów nie muszą świadczyć o pokrewieństwie, albowiem jeden język mógł być dla drugiego źródłem zapożyczeń lub oba mogły zapożyczyć te wyrazy z jakiegoś wspólnego źródła. Nie wolno także popełniać anachronizmów. Przykładowo, trudno porównywać sumeryjski, używany 5 – 6 tysięcy lat temu, i współczesny baskijski. Nie można nawet porównywać sumeryjskiego ze starotybetańskim, bo choć oba języki znamy dziś jedynie z ocalałych zapisów, rozdzielają je otchłanie wieków.

Co gorsza, wyrazy podlegają procesom językowym zmieniającym je nie do poznania. Trudno uwierzyć na przykład w genetyczną łączność ormiańskiego erku i polskiego dwa, a jednak wyrazy te mogą być odziedziczone z tego samego praźródła. Z drugiej strony zapewne nic nie łączy orm. erku i chiń. èr (oba te wyrazy znaczą ‘dwa’), natomiast genetycznie związane są chiń. èr i jap. ni.

W rezultacie rekonstrukcja prajęzyka to zadanie nadzwyczaj trudne, a rezultaty dociekań – niepewne. Niemniej jednak wszelkie dociekania nad przeszłością języka bazować powinny na takich właśnie rekonstrukcjach, a nie tylko na analizie języków żywych. Okazuje się bowiem, że Ci, którzy rekonstrukcjom niedowierzają, i tak tworzą rekonstrukcje ukryte na swój własny użytek. Do sprawy tej jeszcze wrócimy niżej.

Porównując spokrewnione języki tworzymy coś w rodzaju modelu prajęzyka. Dla języków romańskich (portugalski, hiszpański, francuski, włoski, rumuński i in.) prajęzykiem była łacina. Okazuje się jednak, że bardzo trudno byłoby ją zrekonstruować tylko w oparciu o znajomość tych języków. Przypuszczamy jednak, że języki romańskie rozwinęły się nie na bazie książkowej łaciny, ale języka mówionego, który był znacznie bliższy naszego modelu. Możemy więc sądzić, że także rzeczywisty język prasłowiański (czy jak niektórzy wolą, ogólnosłowiański) także bardzo przypominał naszą rekonstrukcję.

A może raczej w czasach prehistorycznych w ogóle nie było języków w dzisiejszym rozumieniu, ale jedynie zespoły dialektów, płynnie przechodzących jeden w drugi? Wydaje się, że jeżeli nawet tak właśnie było, wypracowany metodą porównawczą model jest szczególnie podobny do jednego z takich dialektów. Na przykład, różnice istniejące dziś między poszczególnymi językami słowiańskimi nie są przecież odwieczne. Cofając się w czasie można więc dojść do momentu, gdy różnic tych jeszcze nie było, a więc do jednego, wspólnego dialektu, będącego punktem wyjścia dla wszystkich późniejszych języków słowiańskich. Zapewne istniały już wtedy i inne dialekty, ale z takich czy innych powodów zanikły, a co najwyżej poszczególne słowa z nich pochodzące przeżyły w późniejszych językach słowiańskich jako zapożyczenia. Nasuwa się tu analogia z łaciną. Przecież w epoce przedpiśmiennej na Półwyspie Apenińskim istniało mnóstwo dialektów italskich, ale literacka łacina jest potomkiem tylko jednego z nich. Do języka klasycznego przedostało się jednak sporo słów z innych dialektów, np. rōbus ‘czerwony’, rūfus ‘rudy’ obok odziedziczonego ruber ‘czerwony’, podobnie zapożyczone cavea ‘klatka, pieczara’ obok odziedziczonego fovea ‘jama’, dialektalnego pochodzenia są także uterus ‘łono, macica’, uter ‘bukłak’, columba ‘gołąb’, anser ‘gęś’, anas ‘kaczka’, scrōfa ‘maciora’ (dziś w słownictwie naukowym ‘dzik’), truncus ‘pień’ i wiele innych. Zupełnie podobnie mogło być w przypadku języka ogólnosłowiańskiego.

Język praindoeuropejski

Reguła Raska

Okazuje się, że nie tylko języki słowiańskie łączy podobieństwo mogące świadczyć o pokrewieństwie. W polskim istnieją bowiem wyrazy dające się zestawić z niemieckimi, angielskimi, łacińskimi czy greckimi, które nie wyglądają na zapożyczenia. Np. nawet laik zauważy, że pol. dwa, niem. zwei, zwo, ang. two, łac. duo, gr. dyo coś łączy. Można zatem spróbować dokonać rekonstrukcji języka-matki, z którego rozwinęły się języki słowiańskie, germańskie, romańskie, grecki i szereg innych. Przypuszcza się, że język taki był używany gdzieś na terenach obecnej Ukrainy, być może około roku 3000 p.n.e. Nazwano go językiem praindoeuropejskim lub po prostu indoeuropejskim (w skrócie PIE lub IE).

Przy odległościach czasowych wynoszących 5 tysięcy lat nie zawsze możliwa jest rekonstrukcja pełnych form wyrazowych. Najczęściej udaje się zrekonstruować jedynie poszczególne rdzenie. Niezmiernie ciekawym zagadnieniem jest już choćby próba rekonstrukcji systemu dźwięków języka praindoeuropejskiego, której musimy dokonać chcąc porównywać wyrazy z różnych języków. Podany przykład liczebnika ‘dwa’ pokazuje bowiem, że poszczególne dźwięki w językach potomnych mogą się różnić, a więc ustalenie, jak słowo to wyglądało w prajęzyku, nie jest wcale automatyczne.

Zacznijmy od spółgłosek, które łatwiej podlegają rekonstrukcjom. Pierwsze próby odtworzenia praindoeuropejskiego systemu spółgłosek pochodzą opierają się na badaniach języków germańskich z początku XIX wieku. Już wtedy Duńczyk Rasmus Christian Rask zauważył, że poszczególne głoski ewoluują podobnie w różnych wyrazach i w związku z tym sformułował reguły germańskiej przesuwki spółgłoskowej. Niemiec Jacob Ludwig Carl Grimm (może bardziej znany jako współtwórca zbioru baśni) zapożyczył ideę Raska (popełniając właściwie plagiat) i rozpropagował ją do tego stopnia, że jest dziś znana jako tzw. „prawo Grimma”. Poniżej przedstawiam (teoretyczne w szczegółach) zestawienie odpowiadających sobie spółgłosek w kilku językach indoeuropejskich oraz rekonstrukcję ich postaci w języku praindoeuropejskim. Angielski najbardziej przypomina gocki, przy czym goc. þ odpowiada ang. th.

  tenues mediae aspiratae
niemiecki b d g pf z ch p t k
gocki f þ h p t k b d g
grecki p t k b d g ph th kh
łaciński p t k b d g f, b f, d h
polski p t k b d g b d g
sanskryt p t k b d g bh dh gh
PIE p t k b d g bh dh gh

Reguła Raska, gdyż takie określenie powinno nosić rzekome „prawo Grimma”, polega na stwierdzeniu odpowiedniości fonetycznych między językami germańskimi a innymi językami indoeuropejskimi. Najbardziej rozpowszechniona rekonstrukcja spółgłosek prajęzyka opiera się natomiast głównie na danych z języków indyjskich, które miały zachować stan odziedziczony z prajęzyka bez większych zmian.

Zmiany wtórne, kentum i satəm

Z przedstawionej tabeli nie wynika bynajmniej automatycznie, że np. każdemu PIE *k (formy rekonstruowane zwyczajowo poprzedza się gwiazdką) odpowiada w polskim k, a w angielskim i gockim h. Otóż oprócz zmian systemowych, sprowadzających się do przedstawionych wyżej odpowiedniości, zachodzą również regularne zmiany wtórne zależne od sąsiedztwa innych dźwięków, miejsca akcentu itd. I tak, w językach słowiańskich PIE *k przed pewnymi samogłoskami ulegało zmianie do č (np. PIE *ke > PS *če), a w jeszcze innych warunkach rozwijało się w c (np. PIE *koi > PS *cě). Z kolei na miejscu oczekiwanego h w gockim znajdujemy w określonych warunkach g, które z kolei w angielskim może podlegać dalszym zmianom (dając dźwięki zapisywane y lub gh, a wymawiane dziś bardzo różnie). Niestety, ta okoliczność czasem bardzo komplikuje pracę językowego rekonstruktora.

Bywa i tak, że jednemu dźwiękowi rekonstruowanemu w danym języku odpowiadają dwa różne dźwięki w innym języku, przy czym nie udaje się określić reguł zmiany wtórnej. Ustalono na przykład, że słowiańskim k, č, c nie zawsze odpowiadają goc. h, łac. i gr. k, istnieją bowiem wyrazy, w których gockich odpowiednikach znajdziemy ƕ (w angielskim wh), w łacinie qu, a w grece p lub t, a czasem k według określonej reguły. Ponieważ nie udało się ustalić zasady, według której słowiańskiemu k odpowiadałoby raz gockie h, a innym razem ƕ, przyjęto, że gocki odziedziczył różnicę h – ƕ z prajęzyka, natomiast w słowiańskim oba pierwotnie różne dźwięki (rekonstruowane jako *k i *kʷ) zmieszały się ze sobą.

Z kolei goc. h czy gr. i łac. k nie zawsze odpowiada słowiańskim k, č czy c, gdyż w niektórych wyrazach na jego miejscu odnajdujemy s. I znów zaszła konieczność postulowania, że w prajęzyku istniały dwa odrębne dźwięki. Z dźwięku *k rozwinęło się goc. h, grec, łac. i słow. k, natomiast dźwięk *ḱ w gockim, łacinie i greckim zmieszał się z poprzednim, ale w słowiańskim rozwinął się w s. Ten ostatni przypadek występuje np. w liczebniku oznaczającym ‘100’, który zwrócił szczególną uwagę badaczy. Wszystkie języki IE podzielono zatem na dwie grupy: identyfikujące ze sobą *ḱ i *k języki kentum (centum, wymawiane pierwotnie kentum, to ‘100’ po łacinie), oraz zachowujące rozróżnienie tych dwóch dźwięków języki satəm (tak brzmi ‘100’ w awestyjskim, języku ksiąg liturgicznych starożytnej Persji).

Spośród 3 pierwotnie odrębnych dźwięków *ḱ, *k i *kʷ, w językach satəm zlały się *k i *kʷ, natomiast w językach kentum zlały się *ḱ i *k. Choć więc dziś żaden język IE nie zachował odrębności tych 3 dźwięków, możemy je rekonstruować dla prajęzyka. Oczywiście nie wiemy, czy taka rekonstrukcja jest prawidłowa, jest jednak prawdopodobna i tworzy model wygodniejszy w dalszych dociekaniach niż dane z poszczególnych znanych języków. Można na przykład pokusić się o próby porównywania języków indoeuropejskich z innymi językami i dociekania nad ewentualnym ich pokrewieństwem. W tym celu jednak byłoby trudno brać dane z poszczególnych języków indoeuropejskich, znacznie lepiej posługiwać się gotowymi rekonstrukcjami. Zresztą nieprawda, że istnieje jakakolwiek inna metoda. Ktoś, kto np. usiłuje bezpośrednio porównywać arabski z angielskim milcząco zakłada, że w PIE istniał taki stan, jak dziś w angielskim, czyli też dokonuje pewnej rekonstrukcji. Gdyby uwzględnił także dane np. z polskiego i hebrajskiego, postąpiłby znacznie słuszniej. A jeszcze lepiej, gdyby wziął pod uwagę istniejące rekonstrukcje języka praindoeuropejskiego i prasemickiego (lub wręcz prasemito-chamickiego czyli praafroazjatyckiego), gdyż wtedy jego badania bazowałyby pośrednio na danych wielu języków indoeuropejskich i wielu języków semickich, a nie tylko dwóch wybranych.

Spółgłoski w PIE

W sposób podobny do wyżej opisanego udało się zrekonstruować 16 praindoeuropejskich spółgłosek właściwych. Wśród nich mamy jedną szczelinową *s i 15 zwartych, tworzących 3 serie: mocne bezdźwięczne (np. *t), słabe dźwięczne (np. *d) i słabe dźwięczne przydechowe (np. *dh), i 5 rzędów wyróżnionych z uwagi na miejsce artykulacji: labialne (np. *p), dentalne (np. *t), palatalne (np. *ḱ), welarne (np. *k) i welarne labializowane (np. *kʷ). Oto lista indoeuropejskich spółgłosek właściwych, które udało się zrekonstruować, wraz z przykładami z języków, które posłużyły za podstawę rekonstrukcji.

PIE gr. łac. goc. skr. litew. scs. pol.
*p p p f, b p p p  
patḗr pater fadar pitr̥     (ojciec)
hýpnos sopiō svefn (nord.) svapna sapnas sъnъ, sъpati spać
  putila   putra putytis pъta ptak
*t t t þ, d t t t  
póntos pōns, pontis finþan panthān pintis (prus.) pǫtь pątnik
tanýs tenuis þunnr (nord.) tanu tęvas tьnъkъ cienki
  vertō waírþan vartati vartyti vratiti wrócić
*ḱ k k h, g ś š s  
pórkos porcus farah (sgn.) purs (kurd.) paršas prasę prosię
woĩkos vīcus weihs viś vieš-pats vьsь wieś
he-katón centum hund śata šimtas sъto sto
*k k c h, g k, c k k, č, c  
kréas cruor hrár (nord.) kraviṣ kraujas krъvь krew
  cūdō houw- (sgn.)   kauti kovati kuć
kēlás cālidus   kāla   kalъ kał
*kʷ p, t, k qu, c hʷ, gʷ k, c k k, č, c  
pólos colō, colus hvel (nord.) carati kelan (prus.) kolo koło
tís, tí quod, quid hʷas kad, cid kas kъto, čьto kto, co
hepomai sequor saíhʷan sacate sekti sokъ osaczyć

 

PIE gr. łac. goc. skr. litew. scs. pol.
*b b b p b b b  
  lābor slēpan   slobti slabъ słaby
beltíōn dē-bilis pall (fryz.) bala   bolьjь Boleslaw
  Abella apel   obuolas ablъko jabłko
*d d d t d d d  
hýdōr unda watō udan vanduo voda woda
woĩda vīdī wait veda waidi- (prus.) vědě wiedzieć
déka decem taíhun daśa dešimt desętь dziesięć
*ǵ g g k j ž z  
gignṓskō co-gnōscō kann jānāti žinoti znati znać
gómphos         zǫbъ ząb
  grānum kaúrn jīrṇa žìrnis zrьno ziarno
*g g g k g, j g g, ž, ʒ  
géranos grūs kranuh (sgn.)   gervė žeravь żuraw
stégō tegō þekja (nord.) sthagayati stogas ostegъ stóg
phágō (‘jem’)     bhaga   bogъ bóg
*gʷ b, d, g gu, v q g, j g g, ž, ʒ  
bíos vīvus qius jīva gyvas živъ żywy
baínō veniō qiman gamati     (iść)
adēn inguen o̦kkuenn (nord.)       (obrzęk)

 

PIE gr. łac. goc. skr. litew. scs. pol.
*bh ph f, b b bh b b  
phérō ferō       berǫ biorę
nephélē nebula       nebo niebo
             
*dh th f, d, b d dh d d  
thȳmós fūmus       dymъ dym
             
             
*ǵh kh h, g g h ž z  
kheĩma hiems       zima zima
leíkhō lingō       lizati lizać
             
*gh kh h, g g gh, h g g, ž, ʒ  
omíkhlē         mьgla mgła
  hostis       gostь gość
             
*gʷh ph, th, kh f, v, gu gw, w gh, h g g, ž, ʒ  
             
             
             

 

PIE gr. łac. goc. skr. litew. scs. pol.
*s s, h, – s, r, – s s, ṣ s, š s, x, š, z  
             
             
bdéō pēdō fisten (niem.)   bezdu *pьzděti bździć

Niekiedy odpowiedniości spółgłosek są niezgodne z powyższą tabelą, i na ich podstawie nie można zrekonstruować formy PIE, np:

  • gr. kēr. kardia, łac. cor, corda, goc. haírtō, litew. širdis, scs. srьdьce, pol. serce – skr. hr̥d, aw. zərəd;
  • gr. pente, skr. pañca, litew. penki, scs. pętь, pol. pięć – łac. quinque – goc. fimf;
  • gr. téttares, łac. quattuor, skr. catur, litew. keturì, scs. četyre, pol. cztery – goc. fidwōr;
  • gr. boūs, skr. go, goc. kuo, łot. gùovs, scs. govędo (‘krowa’, por. pol. gówno) – łac. bōs.

Niekiedy problem udaje się rozwiązać, identyfikując niepasującą formę jako zapożyczenie. Na przykład łac. bōs zostało zapożyczone z osko-umbryjskiego, dlatego pojawia się w nim b- zamiast oczekiwanego v-. Czasem jednak trzeba przyjąć, że nietypowy rozwój nastąpił z nieznanych powodów. Więcej przykładów takiego nieregularnego rozwoju omówiono w osobnym artykule.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie