Jak bezpiecznie przewozić narty? 3 sposoby na bezproblemową podróż w góry

Mateusz Nowak
03.10.2015

W Polsce mamy miliony narciarzy i nie ma się czemu dziwić – to piękny, bardzo wciągający sport. Wiąże się jednak ze sporymi wydatkami, których niektórzy z nas próbują za wszelką cenę uniknąć. W efekcie nieprawidłowo przewozimy swoje narty. Pół biedy, jeśli zostaniemy za to ukarani mandatem (choć nie w Polsce, ale już np. we Włoszech czy w Niemczech tak). Gorzej, gdy zdarzy się nam nieszczęśliwy wypadek, a niezabezpieczone narty narobią jeszcze więcej szkód lub nawet kogoś zabiją (tak, takie przypadki policja już odnotowywała!). Istnieją 3 bezpieczne sposoby przewożenia nart. Przybliżamy Wam każdy z nich.

W luku – opcja dostępna tylko w niektórych samochodach

Coraz więcej samochodów, głównie wyższych klas, posiada specjalne luki do przewożenia nart w granicach bagażnika i częściowo wnętrza. Służą do tego siatki montowane w podłokietniku zamontowanym na tylnej kanapie. Wystarczy go rozłożyć, wyjąć siatkę i wsunąć narty przez otwór od strony bagażnika.

Plusy:

  • brak dodatkowego kosztu związanego z kupnem bagażnika dachowego czy boksu;
  • wygoda

Minusy:

  • ograniczanie przestrzeni wewnątrz auta – mogą nim wówczas podróżować tylko 4 osoby;
  • mokre, brudne narty mogą zniszczyć tapicerkę – konieczne jest więc ich wyczyszczenie przed przewozem, co zajmuje sporo czasu.

Bagażnik dachowy

Bardzo popularnym w naszym kraju rozwiązaniem jest przewożenie nart w bagażniku dachowym (nie w boksie). Taki bagażnik zakłada się na relingi lub mocuje do otworów w karoserii auta. Mocowanie jest bardzo stabilne i bezpieczne.

Plusy:

  • niewysoki koszt – bagażnik można kupić już za kilkaset złotych;
  • możliwość przewozu kilku par nart jednocześnie;
  • możliwość przewozu nart brudnych – nie ryzykujemy zaplamienia czy uszkodzenia tapicerki.

Minusy:

  • narty nie są zabezpieczone przed błotem i solą, dlatego mogą się szybciej niszczyć (chyba, że przewozimy je w pokrowcach);
  • bardzo duży hałas generowany przez pęd powietrza;
  • znacznie podwyższone spalanie – wyższe nawet w stosunku do jazdy z boksem.

Boks dachowy

Popularnie nazywany trumną. To najbardziej zaawansowane rozwiązanie do przewozu nart, również najbardziej praktyczne. W Polsce boksy sprzedają się znakomicie – jest na nie ogromny popyt.

Plusy:

  • najbezpieczniejsza i najwygodniejsza forma przewozu nart;
  • duża pojemność – w boksie zmieszczą się także buty narciarskie, kaski, kijki i inne rzeczy;
  • nie ma ryzyka zniszczenia nart przez sól, błoto czy kamienie;
  • opływowy kształt boksu zapewnia mniejszy opór powietrza niż ma to miejsce w przypadku bagażnika dachowego, podobnie jest ze spalaniem;
  • uniwersalność – boks można wykorzystać także latem;
  • zamknięty na kluczyk boks dobrze zabezpiecza sprzęt przed kradzieżą.

Minusy:

  • wysoki koszt zakupu – dobrej klasy boks kosztuje przynajmniej 700-800 złotych;
  • konieczność dokupienia belek do relingów lub mocowanych do karoserii pojazdu;
  • znaczny wzrost wagi auta, a przez to podwyższone spalanie;
  • ryzyko uszkodzenia boksu podczas wjazdu na parkingi podziemne;
  • konieczność znalezienia miejsca do przechowywania boksu poza okresami użytkowania.

Wybór oczywiście pozostawiamy Wam. Naszym zdaniem zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest jednak boks dachowy, który posłuży nam zarówno zimą, jak i podczas letnich wyjazdów. Przede wszystkim jednak pamiętajcie, aby nart nigdy nie przewozić w kabinie pasażerskiej – to po prostu igranie z własnym bezpieczeństwem.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie