Zakup najtańszego nowego samochodu – czy to ma sens?

Krzysztof Jagielski
29.09.2017

Polskiemu rynkowi motoryzacyjnemu wciąż bardzo daleko do tego niemieckiego czy francuskiego. U nas nowe auta kupują przede wszystkim firmy. Ogromna większość osób prywatnych jest skazana na oferty z drugiej ręki. Czy jednak rzeczywiście jest „skazana”? Nie do końca. W sprzedaży są dostępne nowe modele samochodów w bardzo niskich cenach, które teoretycznie powinny się cieszyć olbrzymim zainteresowaniem nad Wisłą. Jednak różnie z tym bywa. Wynika to z faktu, że boimy się aut marek z niskiej półki. Czy słusznie?

Typowi przedstawiciele tego segmentu

Tani nowy samochód? Oczywiście Dacia! Ta rumuńska marka od kilkunastu lat podbija europejski rynek, w czym główna zasługa mariażu z Renault. Rumuni korzystają ze sprawdzonej, choć nieco przestarzałej technologii i produkują całkiem niezłe auta, oczywiście jak na proponowaną cenę.

W gamie Dacii każdy znajdzie coś dla siebie, bo są i modele miejskie (Sandero), i bardziej rodzinne (Logan, Logan MCV), duże vany (Lodgy), a nawet mające aspiracje terenowe (Duster). Gamę uzupełnia dostawczy Dokker, który jest hitem wśród polskich firm.

Jednak nie tylko Dacią stoi rynek tanich samochodów. Warto wspomnieć o Fiacie i jego przeboju Tipo, Skodzie z jej Rapidem czy Suzuki z nową Vitarą i Baleno. Wszystkie te samochody łączy jedno: bardzo atrakcyjna cena zakupu, która jednak z czegoś wynika.

Dlaczego tanie auta są tanie?

Oczywiście chodzi o oszczędności. Najczęściej widać je we wnętrzu, które jest wykonane z marnych materiałów i ubogo wyposażone. Jednak z punktu widzenia polskiego kierowcy najważniejszym problemem jest brak prestiżu. Zwyczajnie wstydzimy się przyznać do zakupu np. Dacii, choć przecież w Niemczech ta marka wyprzedaje całe floty swoich pojazdów.

Przeciętny Kowalski wciąż woli kupić używane „cacko” zza Odry, ale nie splami się jeżdżeniem nowym „rumunem” czy „włoszczyzną”. Uważamy te marki za niegodne naszych ambicji, choć przecież od czasów Poloneza sami nie możemy się pochwalić żadnym samochodem rodzimej produkcji.

Co wybrać?

Alternatywą dla taniego, ale nowego samochodu jest oczywiście auto używane wyższej klasy. W praktyce za cenę takiej Dacii Lodgy można kupić 5-letniego vana bardziej uznanej marki, np. Renault Scenic, Citroena C4 Picasso czy Forda C-Max, przy czym będą to samochody mniej przestronne, za to lepiej wykonane, bogaciej wyposażone i dla wielu ładniejsze.

Która opcja jest lepsza? Nie da się odpowiedzieć na to pytanie, bo wszystko zależy od oczekiwań przyszłego właściciela. Jeśli celem jest bezproblemowe przemieszczanie się z punktu A do punktu B, posiadanie gwarancji i poczucie przyjemności zakupu całkowicie nowego samochodu, to bezapelacyjnie wygrywa tani wóz z salonu.

Jeśli natomiast nie możesz się obyć bez najnowocześniejszych gadżetów, a zdanie: „Jeżdżę Dacią” nie przejdzie Ci przez usta, to pozostaje Ci skupienie się na ofercie rynku aut używanych.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie