Oglądasz filmy erotyczne w pracy? Lepiej uważaj!

Maciej Piwowski
23.02.2018

Do oglądania odwiedzania serwisów erotycznych i pornograficznych w miejscu pracy przyznaje się około 800 tysięcy Polaków. Prawdziwa skala tego zjawiska może być jednak o wiele większa. Dlaczego zaglądamy na pikantne strony? Z różnych powodów. Najczęściej z nudów, dla zabawy, czasami po to, aby zrobić „numer” koledze z biurka obok. Niektórzy są też uzależnieni od pornografii, dlatego nie mogą z niej zrezygnować nawet będąc w pracy. Konsekwencje takiego postępowania są jednak bardzo poważne.

Nie myśl, że nikt nie widzi

Oglądanie porno na firmowym komputerze, podłączonym do wewnętrznej sieci, prędzej czy później wyjdzie na jaw. Administrator sieci z pewnością w końcu odnotuje ponadnormatywny wynik pobierania danych, a wtedy będzie musiał się tym zainteresować. Jak myślisz, do jakich wniosków doprowadzi go krótkie śledztwo?

Jeśli administrator jest w porządku, to wyśle Ci uprzejme ostrzeżenie. Już jednak to wystarczy, abyś spalił się ze wstydu. Gorzej, gdy opiekun sieci okaże się służbistą i powie o wszystkim Twojemu przełożonemu. Narazi Cię to na kompromitację, a nawet na oficjalną naganę.

Przyłapanie na gorącym uczynku

Może Ci się wydawać, że oglądając porno w pracy zachowujesz wysoką poufność. Zawsze trzymasz kursor myszki na krzyżyku w oknie przeglądarki, by w razie „zagrożenia” szybko wyłączyć film i udać, że w pocie czoła pracujesz. To jednak tylko pozory.

W końcu dopadnie Cię rutyna i przestaniesz aż tak dbać o bezpieczeństwo. Może się to skończyć tym, że zapomnisz wyłączyć film czy stronę ze zdjęciami, pójdzie do kuchni, a w tym czasie kolega z pokoju postanowi na chwilę wykorzystać Twój komputer, by np. odszukać jakiś dokument. Jego reakcja na ciekawe „znalezisko” może być nieprzewidywalna.

Wyrządzenie szkód na firmowym komputerze

Musisz pamiętać, że serwisy erotyczne i pornograficzne to prawdziwe siedliska zagrożeń. Roi się na nich od wirusów, oprogramowania szpiegującego i innych złośliwych programów. Jeśli zainfekujesz swój komputer służbowy podłączony do firmowej sieci, to spodziewaj się bardzo poważnych problemów. Podczas usuwania szkód informatyk z pewnością dojdzie, czyja to wina i wtedy będziesz mieć kłopoty.

Pracodawca może np. obciążyć Cię kosztami walki ze złośliwym oprogramowaniem. To i tak optymistyczny scenariusz. Jeśli w wyniku ataku wirusa firma straci ważne dokumenty lub pieniądze, odpowiedzialność spadnie na Ciebie, a to może się wiązać ze zwolnieniem dyscyplinarnym i konsekwencjami finansowymi.

Wniosek jest oczywisty. Nie oglądaj porno w pracy. Jeśli już musisz to robić, to wyłącznie na prywatnym komputerze, niepodłączonym do sieci firmowej. Niewinna rozrywka może fatalnie wpłynąć na Twoją reputację zawodową.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie