Dr. Futurity - czyli wszystko poza kontrolą - Philip K. Dick

Marek Szydełko
06.09.2015

wydanie: z roku 2001/Prószynski/ ilość stron: 156 tłumacz: Maciej Pintara

Cytat:
"To jedna z ulubionych gierek rozmaitych typów z fantazją, lubiących teatralne gesty. Wychodzą za miasto, na szosę, wiedząc, że jest taki zwyczaj, iż kierowcy, którzy ich dostrzegą, przejeżdżają po nich. To stało się już tradycją. Czy w twoich czasach ludzie nie rzucali się nocą z mostów do wody? "

Spora część książek Dicka obraca się wokół podróży / przemieszania się w czasie. Dr. Futurity wydaje się z nich najbardziej "uporządkowaną". Skomplikowane zależności wynikające z podróżowania w czasie to główny motor powieści.

Ciekawa  - /ciekawa bo moim zdaniem nietypowa dla tego autora/ - wizja przyszłego świata - świata pięknych ludzi, świata uporządkowanego...
Nie ma już podziału na rasy - wszyscy mają jednakowy kolor skóry, dlatego blady przedstawiciel przeszłości uchodzi tutaj za osobnika co najmniej chorego. Ponadto nic się nic zmieniło: odmienny kolor skóry jest powodem jego poważnych kłopotów. To nie jedyne niebezpieczeństwo na jakie naraża się przybysz (lekarz) z przyszłości. Ratowanie życia ludzkiego jest karane, a zasadność tego między innymi znajdziemy w słowach:
 " - To czyste szaleństwo! Nie rozumiesz co by się stało, gdyby wyleczono wszystkich chorych, rannych i starych?!
- Nic dziwnego. że jego społeczeństwo upadło..."


Jedną z ciekawszych koncepcji przyszłego świata wydaje się jej kontrolowany rozród - poprzez dobór najlepszego materiału genetycznego. Ideał... ileż to głupków musiało zniknąć z ulic...

Grzegorz Wiśniewski

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie