Tak oszukują nas producenci żywności. 5 jaskrawych przykładów

Maciej Piwowski
02.05.2017

Większość z nas chce jeść zdrowo, a przynajmniej wierzyć w to, że robi wszystko, aby tak było. Niestety, producenci żywności wcale nie ułatwiają nam zadania. Na półkach możemy znaleźć mnóstwo produktów, które tylko „udają” zdrowe, a w rzeczywistości są wytworami zabiegów chemicznych wspartych sprytnymi działaniami marketingowymi. Efekt jest taki, że wpadamy w sidła nie do końca uczciwych producentów i kupujemy coś, co ze zdrowiem nie ma nic wspólnego. Przygotowaliśmy 5 przykładów takich działań.

  1. Chleb „pełnoziarnisty” - dziś już każde dziecko wie, że „ciemne” pieczywo jest znacznie zdrowsze niż jasne. Producenci bezwzględnie to wykorzystują. Dlatego zanim wrzucisz do koszyka zakupowego tzw. chleb pełnoziarnisty, dokładnie przestudiuj jego skład. Jeśli znajdziesz w nim np. karmel czy słód jęczmienny, to możesz mieć pewność, że ciemny kolor pieczywa jest zasługą właśnie tych składników i takiego chleba lepiej nie jeść.
  2. Produkty „o smaku” - jeśli widzisz taki zwrot na opakowaniu jakiegoś produktu, nigdy nie wrzucaj go do koszyka. Oznacza to bowiem, że smak nie jest efektem naturalnej zawartości produktu spożywczego, ale chemicznych dodatków. Uważaj więc na wszelkie pasty „o smaku makreli” czy wędliny „o smaku wędzonki”.
  3. Produkty „a'la” - popularne wyrażenie „a'la”, czyli w wolnym tłumaczeniu „na wzór”, nie wróży niestety niczego dobrego w przypadku produktów spożywczych dostępnych w sklepach. Mamy tutaj do czynienia z podobną sytuacją, jak w przypadku „o smaku” - czyli wygląd, zapach i smak produktu a'la coś jest efektem zastosowania chemii spożywczej. Uważaj na to szczególnie jeśli chodzi o produkty mięsne, które mogą być dosłownie napakowane chemicznymi dodatkami.
  4. „Bez cukru” - to dziś klasyczna pułapka zastawiana przez producentów żywności, w którą niestety wpadają miliony ludzi. Widząc na opakowaniu hasło „bez cukru” automatycznie podejrzewamy, że dany produkt jest zdrowszy i na pewno mniej kaloryczny. Nie jest to jednak takie oczywiste. Owszem, producenci czasami rezygnują z klasycznego cukru buraczanego, ale zamiast niego stosują jedno z najgorszych świństw, czyli syrop glukozowo-fruktozowy.
  5. Produkty „light” - na pewno wiesz, że zdecydowana większość takich produktów to spożywcze świństwa, po które naprawdę lepiej nie sięgać. Producenci zastępują tłuszcz czymś jeszcze gorszym, najczęściej skrobią modyfikowaną i gumą ksantanową, a także całą serią substancji zamiennych ze słynnym „E” w nazwie.

Wniosek? Producentom żywności nie wolno wierzyć na słowo. Trzeba czytać składy produktów, analizować ich wartość energetyczną i z góry odrzucać to, co jest jawnym oszustwem. Tylko taka postawa może czegoś nauczyć nieuczciwych producentów.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie