Czego możesz się spodziewać po bardzo tanim smartfonie?

Jerzy Biernacki
22.09.2017

Smartfony już dawno przestały być towarem luksusowym i dziś na zakup takiego urządzenia może sobie pozwolić niemal każdy. Najtańsze smartfony kosztują nawet poniżej 200 złotych i często trafiają do dyskontów czy hipermarketów. W tym przypadku oczywiście nie ma mowy o tym, aby urządzenie spisywało się bez zarzutu przez dłuższy czas czy mogło zapewnić zadowalający poziom wydajności. To jednak nie wszystko. Bardzo tani smartfon potrafi być źródłem ciągłej irytacji.

Zepsuje się zaraz po wyjęciu z pudełka

Tak, to naprawdę może się zdarzyć, a nie ma chyba nic bardziej denerwującego. Bardzo tanie smartfony są produkowane w szaleńczym tempie i w dużej mierze z pominięciem etapu kontroli jakości. Producent z góry wie, że spora partia telefonów wróci do serwisu od razu po zakupie. Jest oczywiście gwarancja, ale co po niej, skoro użytkownik nie ma smartfona?

Fatalne warunki reklamacji

Albo telefon trzeba odesłać do Chin, albo w nieskończoność czekać na jego naprawę i dostarczenie do domu. Z tym niestety trzeba się liczyć, bo bardzo tanie smartfony są sprowadzane do Polski z Dalekiego Wschodu od producentów, którzy czasami nie mają w Polsce ani w Europie swoich przedstawicielstw.

Brak jakiegokolwiek wsparcia systemowego/producenckiego

Jeśli liczysz na to, że Twój bardzo tani smartfon szybko otrzyma aktualizację systemu operacyjnego, to możesz się przeliczyć. Niszowe urządzenia nie są priorytetem dla twórców systemów operacyjnych, ani wszelkich innych aplikacji, dlatego może się okazać, że jakakolwiek aktualizacja zostanie Ci udostępniona np. rok po jej wprowadzeniu.

O wsparciu producenta też możesz oczywiście zapomnieć. Trzaski w słuchawce, zawieszanie się systemu? A czego się spodziewałeś za 200 złotych?

Słaba bateria

Standard. Bateria to względnie kosztowny element smartfona, dlatego można na niej bardzo łatwo zaoszczędzić. W efekcie taniutkie urządzenie rozładowuje się w tempie błyskawicy, a jakakolwiek dalsza wyprawa zawsze wymaga zabierania ze sobą zapasowej baterii lub powerbanku.

Lagowanie, lagowanie, lagowanie

Nie łudź się, że smartfon za 200 lub mniej złotych będzie pracować tak samo płynnie, jak ten za 1000 złotych. To jest w ogóle nie do porównania. Jeśli nie miałeś nigdy do czynienia ze sprzętem z nieco wyższej półki, to być może nie doświadczysz potężnej irytacji podczas czekania, aż prosta aplikacja w końcu się uruchomi. Na dłuższą metę tak się jednak nie da.

Wniosek? Jeśli chodzi Ci po głowie pomysł zakupu bardzo taniego smartfona np. w dyskoncie, lepiej poczekaj, dozbieraj trochę pieniędzy i kup markowy sprzęt, który przynajmniej w teorii powinien zapewnić znacznie większą wydajność i bezawaryjność.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie