Gdyby ktoś zapytał Cię, czy chcesz być szpiegowany, to z pewnością odpowiedziałbyś przecząco. Czy w takim razie zrezygnujesz z posiadania smartfona? Tu sprawa już się komplikuje, prawda? Tymczasem to właśnie Twój smartfon jest najcenniejszym i najdokładniejszym źródłem informacji o Tobie. Można się z niego dowiedzieć, ile masz lat, gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz, jakim jeździsz samochodem, z kim się spotykasz, jaką masz orientację seksualną, jakie są Twoje poglądy społeczno-polityczne itd. Czy da się z tym jakoś walczyć? Raczej nie. Trzeba mieć natomiast świadomość, z jakimi zagrożeniami wiąże się ta permanentna inwigilacja.
Smartfon bez aplikacji mobilnych byłby zwykłym telefonem komórkowym, co podważałoby sens jego zakupu. Dlatego wszyscy korzystamy z różnych aplikacji, a szczególnie chętnie z tych darmowych. Jednak to, że nie musisz płacić pieniędzy za pobranie jakiegoś programu, nie oznacza wcale, że nie dajesz jego twórcy niczego w zamian. Dzielisz się z nim informacjami o sobie, np. o swojej lokalizacji, modelu telefonu czy innych aplikacjach, z których już korzystasz.
To jeszcze nie jest aż takie straszne. Gorzej, że właściwie każdy sposób korzystania ze smartfona wiąże się z udostępnianiem danych o sobie. Facebook, Google+, Gmail, komunikatory, sklepy, wyszukiwarka – to tylko kilka spośród narzędzi, które non stop zbierają dane o użytkownikach i przetwarzają je w różnych celach. Jakich?
Najczęściej marketingowych, czego efektem są reklamy wyświetlające się najpierw na ekranie smartfona, a później też na innych urządzeniach, z których korzystasz pod tym samym adresem IP lub poprzez logowanie się do tych samych kont.
Załóżmy, że powyższe informacje nie są dla Ciebie żadnym zaskoczeniem i masz świadomość, że ceną za darmowy Internet jest utrata prywatności. A co powiesz na to, że być może producent Twojego smartfona także gromadzi dane na Twój temat i przechowuje je na chińskich serwerach? To historia, która poważnie zaszkodziła wizerunkowi producenta popularnego smartfona OnePlus.
Na jaw wyszło, że smartfony chińskiej firmy permanentnie gromadziły i wysyłały informacje o zachowaniach użytkownika na serwer producenta, oczywiście bez wiedzy i zgody właścicieli telefonów. Problem można rozwiązać rootując system, ale przeciętny użytkownik i tak sobie z tym nie poradzi.
Aplikacje mobilne ułatwiają nam życie, tworzą potrzeby, a później na nie odpowiadają. To jest fajne, ale pod warunkiem, że potrafisz je do pewnego stopnia kontrolować. Okazuje się jednak, że zdecydowana większość użytkowników nie ma pojęcia, że aplikacje, z których korzystają, mogą wiedzieć o nich więcej, niż sami by chcieli.
Robisz sobie selfie? Lepiej sprawdź, czy zdjęcia nie zapisują się automatycznie w chmurze, skąd mogą zostać wykradzione (przekonała się o tym chociażby słynna aktorka Jennifer Lawrence, której nagie fotki można było kupić na byle bazarze w Darknecie). To tylko jeden z przykładów, który jednak powinien Ci dostatecznie przemówić do wyobraźni.
Smartfony nas śledzą i będą śledzić, na co w praktyce mamy dość ograniczony wpływ. Grunt to uświadomić sobie, że taka sytuacja ma miejsce i przestać wreszcie traktować bezduszne urządzenie, jako powiernika życiowych sekretów.
Artykuł przygotowany przy współpracy z http://serwis-iphone.pl/