Gdy mgr przed nazwiskiem nie wystarcza. Czy warto zrobić doktorat?

Jerzy Biernacki
12.09.2016

Nastały czasy, gdy tytuł magistra nie robi już takiego wrażenia. Dla większości pracodawców fakt, że kandydat ma wyższe wykształcenie, jest oczywistością. Trudno jest więc zbudować swoją karierę tylko na uzyskanym tytule magistra. Dlatego coraz więcej studentów jeszcze przed zakończeniem studiów rozważa otwarcie przewodu doktorskiego. To prestiż i realna szansa na zwiększenie swojej atrakcyjności na rynku pracy. Czy warto zrobić doktorat? Podpowiadamy.

Jak zrobić doktorat?

Studia doktorskie mogą podjąć osoby, które legitymują się dyplomem ukończenia studiów II stopnia lub jednolitych studiów magisterskich. Duża konkurencja sprawia, że uczelnie mogą przebierać w kandydatach, dlatego wybierają tylko najlepszych. Trzeba więc mieć dobre wyniki w nauce, nierzadko potwierdzone uzyskiwaniem stypendium naukowego.

Studia doktoranckie trwają 4 lata – mogą być prowadzone w trybie dziennym lub zaocznym – ta druga opcja jest bardzo droga, szczególnie w czasach „boomu na doktorat”. Niektóre prywatne uczelnie pobierają kolosalne opłaty, przekraczające nawet 20 tysięcy złotych za cały cykl studiów.

Przyszły doktor bierze udział w zajęciach i wykładach, a na późniejszym etapie sam prowadzi warsztaty dla studentów studiów magisterskich. Bardzo ważne jest też prowadzenie badań naukowych. Trud wieńczy napisanie rozprawy doktorskiej i jej obrona.

Czy warto zrobić doktorat? Wszystko zależy od motywacji

Jeszcze kilkanaście lat temu doktoryzowanie się było przeznaczone dla osób stawiających na karierę naukową, które chciały pracować na uczelni lub w instytutach. Dziś ma to coraz mniejsze znaczenie. Tytuł doktora powoli traci swój prestiż, choć nadal może być bardzo mocnym argumentem przy staraniu się o pracę, szczególnie w branżach technicznych.

Doktor dużo łatwiej znajdzie pracę, która ma związek z tematem jego rozprawy doktorskiej i wcześniejszych badań. Osoby z tym tytułem są bardzo poszukiwane w firmach zajmujących się instalacjami sanitarnymi, ochroną środowiska i szeroko pojętym budownictwem. Podobnie jest w branży finansowej.

Wszystko to sprawia, że w Polsce lawinowo przybywa doktorów różnych nauk. Dla jednych jest to sposób na spełnienie ambicji naukowych, dla drugich prosta droga do zwiększenia swoich szans na rynku pracy.

Wcale nie musi być tak różowo

Nie można jednak ukrywać, że w wielu branżach tytuł doktora wręcz przeszkadza w znalezieniu pracy. Wielu pracodawców obawia się, że taki kandydat jest tylko teoretykiem i nie zna branżowych realiów. Ma to swoje uzasadnienie.

Rozpoczęcie studiów doktorskich zaraz po magisterskich sprawia, że w wieku 28-29 lat na rynek pracy trafia osoba świetnie wykształcona, jednak bez żadnego doświadczenia zawodowego. Doktoryzowanie się zabiera mnóstwo czasu i trudno jest to pogodzić z pracą. Warto więc pamiętać, że sam doktorat bez doświadczenia zawodowego niewiele dziś znaczy. 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie